to był moment powrotu nie mogliśmy
już dłużej czekać przez cały dzień padał deszcz
mokre ławki w parku wiatr i zimno ale czy dlatego
wracaliśmy nie szukając pretekstu może właśnie
w trakcie oczekiwania spełniło się nasze marzenie
obok zwykłej ulicy obok nieudanej architektury
czy wobec zgubnej perspektywy i proporcji
źle przełamanego koloru tak prosto z tuby
upłynęło tyle czasu nie usiadłem na ławce
nie było przerwy na papierosa na jakąś myśl
refleksję która przejaśnia a ty ukryłeś za spokojem
twarzy chcieliśmy przebiec przez starą sypiącą się bramę
na kirkut mówisz że teraz odnowili przebiec pod łukiem
bramy odpowiadam nie powrócę tam pamiętasz
chcieliśmy tak szybko przebiec...